AKTUALNOŚCI: Zaginiony pies biega po Warszawie, nikt nie potrafi go złapać

Zdjęcie Basi zamieszone na ogłoszeniowym serwisie tablica.pl
W piątek 22 lutego Facebook obiegło zdjęcie leżącej na chodniku suki husky. Pies od ponad miesiąca błąka się po Warszawie. Jest wystraszony, prawdopodobnie ranny i nikt nie potrafi go schwytać. Nawet… wyspecjalizowany w łapaniu zwierząt Eko Patrol stołecznej Straży Miejskiej. Właściciel ma nadzieję, że suka trafi w końcu w bezpieczne miejsce, z którego będzie mógł ją odebrać.
Basia, bo tak ma imię zaginiona suka, razem ze swoim właścicielem mieszka w Opolu. W styczniu byli w Warszawie. Suka uciekła podczas spaceru. Był 12 stycznia. Słuch o niej zaginął. 
O Basi (choć wtedy jeszcze nie wiadomo było jak ma na imię) w psiarskim (i nie tylko) środowisku warszawskim głośno zrobiło się w ubiegłym tygodniu. Zaczęło się od Pragi. Suka pojawiła 21 lutego się na ul. Międzynarodowej. Kobieta, która próbowała jej pomóc, napisała na Facebooku: „Po południu znalazłam rannego psa (zakrwawiona łapa) pod domem. Chowa się w krzakach. Husky. Sunia. Potrzebuje pomocy. Nie jest agresywna ale gdy się do niej podejdzie, ucieka:( Weterynarz kazał dzwonić po Eko Patrol. Przyjechali. Nie będę opisywała przebiegu rozmowy. Zostałam ja ze smyczą w ręku (prezent od patrolu) oraz sunia dalej na ulicy (uciekła na ich widok)…Jak ją złapię to przyjadą…zabrać ją do schroniska. Wieczorem znowu dostrzegłam ją w krzakach przy moim bloku. Znowu przyniosłam jeść i pić. I nie wiem gdzie szukać dla niej pomocy?Do kogo dzwonić?Dobrzy ludzie!”
Kolejny dzień. Suka po południu pojawiła się przy Marszałkowskiej. Ludzie, którzy próbowali ją złapać zdołali jedynie zrobić zdjęcie, które potem obiegło sieć. Zdjęcie zamieścili na portalu ogłoszeniowym tablica.pl. z informacją: „za domami centrum przy ul.Marszałkowskiej widziano pieska lub suczke (nie udalo sie sprawdzic płci) w typie husky, ma zraniona przednia prawa łapke, jest bardzo wystraszony/a, nie daje do siebie podejsc. Kolega szedl za nim aż w okolice placu starynkiewicza, probowalismy dac mu jesc i zlapac, ale wtedy uciekl z powrotem w okolice dworca centralnego, niestety pies zniknal z naszych oczu 🙁 
Jest bardzo spłoszony, a kreci sie przy najbardziej ruchliwych ulicach :((„. Również tego dnia informowano strażników miejskich o biegającym po Centrum psie. 
Jak to możliwe, że funkcjonariusze Eko Patrolu, czyli Referatu ds. Ekologicznych działającego w strukturze straży miejskiej, nie dali rady złapać przestraszonego psa? 
„My nie bawimy się w podchody. Jeśli nie udaje się złapać psa, nikt go nie goni. W takiej sytuacji strażnicy odstępują od interwencji” – mówi Podróżom z psem Jolanta Borysewicz ze straży miejskiej. 
Na stronie internetowej straży możemy przeczytać: „W trakcie wykonywania codziennych zadań funkcjonariusze z Referatu ds. Ekologicznych wykorzystują specjalistyczny sprzęt służący do odławiania i transportowania zwierząt.”
Piotr Mostowski, kierownik zespołu Eko tłumaczy: ” Mamy chwytaki, siatki, specjalistyczny sprzęt do transportu  W sytuacji, kiedy pies stwarza zagrożenie dla otoczenia, bo na przykład jest agresywny, a my nie możemy go schwytać, wzywamy dyżurnego weterynarza ze schroniska na Paluchu. Nie zawsze jest to jednak możliwe. My sami nie jesteśmy służbą weterynaryjną. Nie możemy na przykład zaaplikować takiemu psu żadnych środków farmakologicznych” – mówi Mostowski. On sam ma też wątpliwości co do tego, czy błąkająca się suka rzeczywiście jest ranna. „Gdyby tak było, czy rzeczywiście byłaby w stanie znaleźć się następnego dnia dwie dzielnice dalej?” – pyta. 
Tylko w ubiegłym roku patrol Eko interweniował 13 580 razy, wyłapano w sumie 7832 zwierzęta. „Te liczby pokazują, że mamy mnóstwo pracy. Proszę mi wierzyć, staramy się pomóc każdemu zwierzęciu, ale nie zawsze jest to możliwe. Musimy brać pod uwagę każdy scenariusz, także taki, że jeśli będziemy robić obławę na wystraszonego psa, może się to skończyć tragedią, bo zwierzę wybiegnie na ulicę” – mówi Piotr Mostowski.
22 lutego zdjęcie suki pojawiło się na Facebooku – było podejrzenie, że to zaginiona w sierpniu na warszawskim Mokotowie Korba. W ciągu niespełna trzech dni udostępniło je ponad 6 tysięcy osób. Zdjęcie dotarło do właścicieli, którzy rozpoznali swoją Basię.
Łukasz, właściciel psa, natychmiast przyjechał do Warszawy. „Szukałem jej przez cały weekend. Chodziliśmy po miejscach, gdzie była widziana, wołaliśmy. Bez skutku. W poniedziałek musiałem wrócić do Opola.  – mówi. 
Basi, jak mówi Łukasz, zdarzały się już ucieczki. „To mądry pies” – mówi. „W Opolu nauczyła się nawet rozpoznawać samochód straży miejskiej, i kiedy ktoś dzwonił, bo leżała sobie na jakimś trawniku, potrafiła schować się za budynek i czekać aż odjadą” – opowiada. 
Łukasz nie chce, żeby podawać jego numer. „Basia jest zaczipowana. Wierzę, że sobie poradzi. Ja nie jestem w stanie przejeżdżać na każde wezwanie, że pies był gdzieś widziany, bo nim ja tam dotrę, to jej już nie będzie, a każdy telefon, że była gdzieś tam widziana rozdziera mi serce. Przyjadę, jak trafi do schroniska, albo komuś jakimś cudem uda się ją złapać na smycz”
„Zwierzęce” interwencje należy zgłaszać na numer warszawskiej straży miejskiej: 986. Każdy Eko Patrol ma przy sobie czytnik czipów.
>>>ZOBACZ TAKŻE:
OGŁOSZENIE