Pies w toalecie i zakaz, którego nie było

Czy pies może wejść z opiekunem do toalety publicznej? Żaden przepis tego nie zabrania.

31 maja, sobota. Muszę skorzystać z toalety na stacji metra Politechnika. Na szczęście jestem bez Flicki, bo na wejściu wita mnie kartka: „Zakaz wprowadzania psów do toalety publicznej”. Jak to? Przecież do tej pory można było! Kilka razy zdarzyło mi się wchodzić do toalety z psem na stacji Kabaty, kiedy wracałam z lasu po spacerze czy treningu. Natychmiast zapytałam państwa pracujących w WC przy Politechnice, skąd nagle ten zakaz:
– No wie pani, taki pies to może nieźle narozrabiać… – odrzekł pan.
– Jak na przykład? – dopytywałam.
– No na przykład może zrobić kupę. I co wtedy?

Uznałam, że nie ma sensu dalej dyskutować. Postanowiłam dociec rzeczywistych przyczyn wprowadzenia zakazu. I wtedy okazało się, że… żadnego zakazu nie ma! Krzysztof Malawko, rzecznik warszawskiego Metra, przepraszając za całą sytuację wyjaśnił szczegółowo jakie są przepisy:

Nie został wprowadzony, a tym samym nie obowiązuje żaden zakaz wprowadzania psów do publicznych toalet na terenie metra. Zgodnie z Regulamin przewozu środkami lokalnego transportu zbiorowego w m.st. Warszawie (Podstawa prawna: Uchwała Nr XLVII/1273/2012  Rady Miasta Stołecznego Warszawy z dnia 22 listopada 2012 r.):
§ 18
1. Dopuszcza się przewożenie w pojazdach oraz wprowadzanie na teren stacji metra: 
1) małych zwierząt domowych, jeżeli nie są uciążliwe dla pasażerów i są umieszczone w odpowiednim dla zwierzęcia koszu, skrzynce, klatce itp., zapewniającym bezpieczeństwo pasażerów i zwierząt;
2) psów, pod warunkiem, że nie zachowują się agresywnie, nie są uciążliwe dla pasażerów oraz mają założony kaganiec i trzymane są na smyczy;
3) psów asystujących, o których mowa w Ustawie o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych pod warunkiem, że mają założoną uprząż.

Mówiąc w skrócie – toalety w metrze, to także teren metra. I obowiązują w nich przepisy zacytowane powyżej.

Skąd więc nieszczęsna karteczka na stacji Politechnika? Prawda okazała się prozaiczna i niestety nie wystawia dobrej opinii psiarzom.

Marika Druzic z Grupy Impel (firma, która obsługuje toalety) napisała:

Zakaz (…) miał związek z nieprzyjemnym zdarzeniem. Jeden z pasażerów przywiązał do armatury umywalki dużego psa, prawdopodobnie rasy bojowej. Zwierzę w oczekiwaniu na swojego właściciela, przebywającego w kabinie, zachowywało się agresywnie, szarpiąc się i warcząc. Spowodowane przez psa zamieszanie wywołało niepokój wśród innych użytkowników toalety publicznej. Pies został czasowo pozostawiony bez opieki, co nie jest zgodne z zasadami bezpieczeństwa. Cała sytuacja spowodowała, że jeden z naszych pracowników przykleił informację o zakazie wprowadzania psów do toalety, aby zapobiec takim przypadkom w przyszłości.

Kartka z zakazem zniknęła. Przykre jest, że pojawiła się z powodu niewłaściwego zachowania opiekuna psa. Powiem wprost. Korzystanie z toalety publicznej samo w sobie raczej do przyjemności nie należy. Tym bardziej, jeśli do środka trzeba wejść z psem. Jeśli się często podróżuje – po prostu wyjścia nie ma. Ale nigdy nawet do głowy nie przyszło mi, żeby uwiązywać Flickę do umywalki czy jakiegokolwiek innego elementu wyposażenia toalety. Po prostu zabieram ją ze sobą do kabiny. Nie jest to ani fajne ani komfortowe (jest dużym psem), ale uważam, że to najrozsądniejsze rozwiązanie.

Dla pewności rozmawiałam jeszcze z Janem Bondarem, rzecznikiem Głównego Inpsektora Sanitarnego. Potwierdził, że żaden przepis nie zabrania psom wstępu na teren publicznej toalety. Jeśli gdzieś jest taki zakaz – to jest to tylko i wyłącznie decyzja właściciela WC.

>>>ZOBACZ TAKŻE
Co ma Sanepid do psa w restauracji