Stereotypy, stereotypy… Dziś będzie o nich. Amstaff to pies dla dresiarza, border rodzi się z zaprogramowanym w mózgu zestawem sztuczek, bulterier to morderca, a labrador miłość do dzieci ma w genach. A husky?
Husky powinien mieszkać na Alasce. Ewentualnie na Syberii (w końcu jest syberyjski). Powienien spać na śniegu. Biegać 10 km dziennie (absolutne minimum). Mieć oczy niebieskie. Ewentualnie dwa różne. Taki z brązowymi to podróba. Husky w bloku jest nieszczęśliwy. Nieszczęśliwy jest też latem. W ogóle Polska to nie kraj dla takiego psa.
To wszystko rzeczy, które odkąd mam Flickę, słyszę od innych. Czasem ktoś, kto chce mieć haszczaka pisze do mnie i pyta: czy husky może mieszkać w bloku?
Otóż może. Husky to pies, który doskonale potrafi przystosować się do warunków w jakich przyszło mu bytować i wycisnąć dla siebie, wszystko co najlepsze. Husky „blokowy” uwielbia wylegiwać się w łóżku. Najlepiej w pościeli, najlepiej na poduszcze, najlepiej rozłożony w poprzek, tak żeby przypadkiem jakiś człowiek nie przeszkodził w tej sielance (jeśli człowiek próbuje, husky uparcie udaje, że śpi snem kamiennym i że właściwie to przyrósł do łóżka).
Blok dla haszczaka to doskonała opcja. Wiecie dlaczego? Bo północniaki nie znoszą nudy. „Blokowy” opiekun huskiego musi się więc trochę nagimnastykować. Wymyślić fajny spacer. Zabrać psa na trening. Zaskoczyć czymś nowym.
A co z upalnym latem? Powiem tak. Czy znacie psy, które świetnie czują się w temperaturze ponad 30 stopni? Bo ja nie. Męczymy się wtedy wszyscy. I ludzie (poza tymi dziwakami, którzy kochają tropiki – zupełnie tego nie rozumiem;)), i psy. Rasa nie ma znaczenia. Haszczkowe spacery odbywają się wówczas wczesnym rankiem i wieczorami. Jeśli upał naprawdę doskwiera, husky gotów jest zrezygnować z miękkiego łóżka, na rzecz twardej, ale zimnej podłogi. Ja też.
Tymczasem właściciele północniaków nie raz słyszą przepełnione litością komentarze:
– O, biedny piesek, na Alaskę by pewnie chciał…
Znajoma powiedziała mi, że na taki tekst ma jedną odpowiedź:
– Tak, tak. Właśnie idziemy.
Na szczęście jest coraz zimniej. Na spacerach skuleni z zimna ludzie zazdroszczą psu: – O, ty sie pewnie cieszysz z takiej pogody.
Pewnie, że się cieszy. Ja też. Poproszę tylko jeszcze o metr śniegu w Szczecinie. Niech leży do marca. Przez te parę miesięcy Flicka będzie typowym, najprawdziwszym haszczakiem. Muszę tylko cieplejszą kołdrę wyciągnąć.