Pies bez smyczy i kagańca? Kara 5 tysięcy złotych! Tak w skrócie brzmią tytuły materiałów o zmianach w Kodeksie wykroczeń dotyczących m. in. właścicieli psów. Adwokat Maciej Surowiec krok po kroku wyjaśnia, co się zmieniło i co to oznacza dla każdego właściciela psa w Polsce. WAŻNA ROZMOWA.
Wyższe kary za „psie” wykroczenia
15 listopada w życie wszedł zmieniony Kodeks wykroczeń. Zapisy dotyczące psiarzy wywołują ogromne emocje. Co dokładnie się zmieniło?
Maciej Surowiec: Zmienił się przede wszystkim katalog kar. Ustawodawca wprowadził w art. 77 Kodeksu wykroczeń surowszą odpowiedzialność za nieodpowiedzialne zachowania właścicieli psów.
Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany…
Tak. To pierwszy paragraf tego artykułu. Wcześniej była mowa o karze grzywny do 250 zł albo karze nagany. Teraz doszło ograniczenie wolności, a maksymalna kara grzywny wzrosła do 1000 zł.
No i mamy drugi paragraf.
I to on budzi największe emocje i chyba też największe niezrozumienie. Osoba, która nie zachowa środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.
Art. 77. § 1. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.
§ 2. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.
Pies na smyczy i w kagańcu – kodeks tego nie precyzuje
Gdzie to słynne 5 tysięcy?
Kodeks wykroczeń jasno określa, co to znaczy grzywna. Jej kwota zawiera się w przedziale od 20 zł do 5 tys. zł, chyba że w przepisie jest podana konkretna kwota. A więc tak jak np. w paragrafie pierwszym, gdzie najwyższa kara jest określona na 1000 zł. Tu mamy ogólnie – karę grzywny – a więc stosujemy pełne widełki. Sam się zastanawiam, dlaczego wszyscy skupiają się na 5 tysiącach, skoro ta grzywna może wynieść 20 zł.
Powiem panu – lepiej się klika tytuł, w którym straszymy 5 tysiącami. Wiem już, że zmieniły się kary. Ale proszę jeszcze wyjaśnić, jakich sytuacji one dotyczą. Przecież nie ma tu nigdzie mowy o smyczach i kagańcach?
W Kodeksie wykroczeń mowa jest o zwykłych i nakazanych środkach ostrożności. Z kolei ustawa o ochronie zwierząt odnosi się tylko do zakazu puszczania psów bez możliwości ich kontroli. Jeśli spojrzymy na sądowe orzecznictwo, to w przypadku psów za takie podstawowe środki ostrożności służące sprawowaniu nad psami kontroli uznać należy obrożę, smycz czy kaganiec. Nie oznacza to jednak, że zawsze należy stosować je wszystkie w tym samym czasie.
Skoro ustawa nie mówi wprost o smyczy i kagańcu, to chyba wiele zależy od miejscowych przepisów i konkretnej sytuacji?
Inaczej będzie oceniane puszczenie psa luzem za miastem, choćby nawet uznawanego za agresywnego zgodnie z obowiązującym prawem rottweilera, na łąkach, daleko od skupisk ludzkich, a inaczej w gęsto uczęszczanym miejskim parku, pełnym rodzin z dziećmi. Wyobrażam sobie, że najwyższą karę może dostać np. osoba, której agresywny pies notorycznie ucieka z posesji, zagryza kury sąsiadów, warczy na ludzi, próbował kogoś ugryźć lub to zrobił. Stwarza realne zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi. Zwłaszcza kiedy w sąsiedztwie bawią się dzieci. Jest taka klasyczna sentencja: najwyższe prawo – najwyższe bezprawie. Oznacza, że najsurowszą karę należy wymierzać w naprawdę wyjątkowych
sytuacjach. W każdym innym przypadku będzie ona krzywdząca dla ukaranego. Być może nawet niehumanitarna.
Wspomniał pan o rottkach. Czyli psach, które są w wykazie ras uznanych za agresywne. W ostatnich dniach słyszałam często, że to właśnie o psach z tej listy jest mowa w paragrafie drugim. Czy właściciel rottweilera lub doga argetyńskiego dostanie grzywnę 5 tysięcy jeśli puści psa ze smyczy?
Wynikałoby z tego, że samo posiadanie takiego psa zagraża życiu i zdrowiu innych. To zupełnie nie tak. Paragraf drugi dotyczy raczej sytuacji, kiedy człowiek nie dopilnował zwierzęcia, nie zachował odpowiednich środków ostrożności, a ono swoim zachowaniem stworzyło realne zagrożenie. Tak się stanie, jeśli wypuści pani takiego psa z domu bez nadzoru, wiedząc, że w stosunku do obcych jest agresywny i może atakować. To samo dotyczy także małego „wielorasa”, który często jest bardziej agresywny, niż wymieniony rottweiler i ma skłonności do atakowania wszystkich dookoła. Zwłaszcza głośnych i wymachujących rękami w jego bliskości dzieci. Zresztą wystarczy spojrzeć na uzasadnienie ustawy o zmianie Kodeksu wykroczeń dotyczące właśnie paragrafu drugiego. Ustawodawca jasno wskazał, że zachowania stwarzającego niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia człowieka, a więc charakteru zwierzęcia – nie należy utożsamiać jedynie z „wykazem zwierząt niebezpiecznych dla życia i zdrowia ludzi”. Ustawodawca jest świadomy, że pies, tzw. mieszaniec, może stwarzać większe niebezpieczeństwo, niż dobrze ułożony pies rasy uznanej za agresywną. Poza tym trzeba pamiętać, że ten zapis nie dotyczy tyko psów, a zwierząt ogólnie. Tak samo więc będzie jeśli ktoś wypuści trzymetrowego pytona albo ucieknie mu jadowity pająk.
Nie widzę w kodeksie wykroczeń zapisu, że właściciel rottweilera czy innego psa z wykazu musi go zawsze mieć na smyczy i w kagańcu.
To może wynikać z aktów prawa miejscowego uchwalonych na terenie poszczególnych gmin. I pośrednio z ustawy o ochronie zwierząt. Gminy mogą ustanawiać regulaminy określające obowiązki osób utrzymujących zwierzęta domowe, mające na celu ochronę przed zagrożeniem lub uciążliwością dla ludzi.
Przeczytałam w jednym z wielu tekstów na temat zmian, że najlepiej wziąć psa do lasu i tam pozwolić mu się wybiegać. Chyba nie do końca tak…
Pies w lesie musi być na uwięzi. Tu się nic nie zmieniło. Mówi o tym artykuł 166: „Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany.”
To jeszcze praktyczne pytanie. Popełniam „zwierzęce” wykroczenie. Zatrzymuje mnie straż miejska. Jeśli strażnik uzna, że popełniłam najcięższą wersje wykroczenia, może wlepić karę 5 tysięcy?
To warto uściślić. Może co do zasady ukarać mandatem do 500 zł. Jeśli chce nałożyć wyższą karę, kieruje wniosek do sądu i to sąd ocenia sytuację i okoliczności. I cały czas będę podkreślał – możliwe jest też ukaranie naganą, czyli słownym upomnieniem lub minimalną karą grzywny czyli 20 zł.
LINKI:
Zajrzyj na strony adwokata Macieja Surowca: strona kancelarii, FB i Insta (na insta znajdziesz też zdjęcia jego psa – dobermana o imieniu Andy)