MOIM ZDANIEM: Koszmar z happy endem
„Flicki już nie ma” – tak mogłabym zacząć ten wpis, gdyby nie cholerne szczęście. Pewnie w ogóle bym już nic nie pisała. W niedzielę mój pies wpadł pod samochód… Ci,…
„Flicki już nie ma” – tak mogłabym zacząć ten wpis, gdyby nie cholerne szczęście. Pewnie w ogóle bym już nic nie pisała. W niedzielę mój pies wpadł pod samochód… Ci,…