Spacer z psem i przy okazji szybki skok na pocztę, żeby odebrać przesyłkę? Tak, to możliwe. Jednak nie wszędzie. Poczta Polska nie ma regulaminu, który odgórnie określałby zasady obowiązujące we wszystkich urzędach. Kiedy więc można wejść, a kiedy nie?
Mieszkając na warszawskim Służewie w ogóle się nad tym nie zastanawiałam. Tam poczta mieści się w centrum handlowym i zakaz obowiązuje w całym budynku. W Szczecinie mieszkam na osiedlu, gdzie są dwie malutkie poczty. Naprawdę malutkie. W jednej z nich już trzy osoby robią tłok. I tam od minionych wakacji średnio raz w miesiącu z Flicką zachodziłam. Zwykle wyczekiwałam moment, kiedy nie było nikogo, lub najwyżej jedna osoba. Nigdy nikt na psa uwagi nie zwrócił. A jeśli już, to tylko w pozytywny sposób. Ostatnio było inaczej. Poczta pusta, wchodzę z Flicką…
– Ale psa to powinna pani na zewnątrz przywiązać! – oznajmiła pani.
– Dlaczego?
– A jeśli wejdzie jakieś dziecko i pies ugryzie?
(takie argumenty zawsze mnie z równowagi wytrącają)
– Czy myśli pani, że jak zostawię na zewnątrz psa bez opieki i podejdzie do niego jakieś dziecko to będzie to bezpieczniejsze?
(zapadła chwila ciszy)
– No niby nie, ale na pocztę z psem się nie wchodzi.
– Tak mówi regulamin poczty?
– Nie wiem. Nie znam takich regulaminów, ale tu jest urząd i z psem się nie wchodzi.
No właśnie. Ja szanuję zakazy, ale lubię też jasne sytuacje. A na „mojej” poczcie żadnej naklejki z zakazem nie ma. W domu rzuciłam się do szukania pocztowych przepisów. Nigdzie ani słowa o psach. Wysłałam więc pytanie do Poczty Polskiej.
Kamila Supron-Kalinowska z biura prasowego Poczty Polskiej odpowiedziała:
„W poszczególnych placówkach pocztowych zakaz wprowadzania psów MOŻE obowiązywać na podstawie przepisów prawa miejscowego – obowiązujących lokalnie, w danej gminie – w szczególności z regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie danej gminy, uchwalonego przez radę gminy na podstawie art. 4 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach”
ZAPYTAŁAM NA FACEBOOKU WAS, JAKIE MACIE DOŚWIADCZENIA. Okazuje się, że nawet w obrębie jednego miasta może to wyglądać różnie. Bo na przykład na warszawską pocztę przy Wiejskiej wchodzicie z psami, a na ul. Wolność nie wpuszczają. Podobnie w Dąbrowie Górniczej i w innych miastach.
Całą facebookową dyskusję możecie zobaczyć TU – to jednocześnie lista wielu przyjaznym psom urzędów pocztowych.
Jak to jest więc z tym prawem miejscowym? Otóż wiele regulaminów utrzymania czystości nie rozstrzyga tej kwestii, zostawiając decyzję właścicielom budynków czy poszczególnych terenów.
Tak jest chociażby w Szczecinie, gdzie stosowna uchwała mówi:
„W miejscach publicznych, na terenach przeznaczonych do wspólnego użytku, właściciele i opiekunowie zwierząt domowych zobowiązani są do przestrzegania zapisów porządkowych ustanowionych przez zarządców tych terenów”.
No i właśnie. Czyli jakiego prawa mam przestrzegać, skoro to lokalne nie mówi czy na pocztę mogę z psem czy też nie? Poprosiłam Kamilę Supron-Kalinowską o doprecyzowanie. Oto odpowiedź:
„W przypadku naszych placówek pocztowych, kiedy brak jest oznaczenia wskazującego na zakaz wprowadzania do nich psów, teoretycznie właściciel ma prawo wejścia do placówki z psem.
Chciałabym jednak podkreślić, że zakaz wprowadzania zwierząt do obiektów użyteczności publicznej, punktów handlowych i usługowych itp. to ogólnie przyjęta norma w życiu społecznym. Mając na uwadze komfort korzystania z ww. miejsc, wprowadzanie psów do banków, szkół, kin, muzeów czy sklepów nie jest praktyką powszechną. Również Poczta Polska, mając na uwadze komfort wszystkich korzystających z jej usług klientów, stosuje tę regułę”.
Cóż… „Ogólnie przyjęta norma w życiu społecznym”? Mnie to nie przekonuje, bo świat idzie do przodu, normy się zmieniają, coraz więcej miejsc jest przyjaznych psom. Poza tym ja – powtórzę to po raz kolejny – lubię jasne sytuacje w takich sprawach. Albo mogę, albo nie.
***
Jeśli więc na Waszych pocztach nie ma zakazu, a uprzejmi pracownicy witają Was z otwartymi ramionami – tym bardziej to doceniajcie. A jeśli mimo braku zakazu wyganiają? To już od Was zależy, co z tym zrobicie. W każdym razie – pisanego zakazu wejścia z psem na pocztę nie ma. I niech tak zostanie.
Ja na swoją pocztę z psem na 100% bym się nie wybrała. Niestety, ale już na pierwszych drzwiach można zobaczyć tabliczkę z zakazem wprowadzania psów. Żeby tego było mało, owa tabliczka pojawia się również na trzecich- ostatnich drzwiach, które prowadzą bezpośrednio na salę. Moja poczta należy do tych dużych i bez problemu mogłabym wejść z Habsem, ale niestety nie. Z resztą patrząc, jaki stosunek do ludzi maja panie tam pracujące, chyba nie chcę wiedzieć, jak traktowałyby zwierzęta…
Ja zawsze wchodzę z psem na pocztę i jakoś nikt nigdy się nie przyczepił. Ba, od jakichś dwóch lat na drzwiach jest nawet naklejka informująca, że urząd przyjazny psom (nie pamiętam dokładnie treści).
O, to fajnie, że naklejka nawet jest. Zwykle są tylko wtedy, jak jest zakaz. W jakim to mieście?
Nowy Targ (Podhale). Tak samo jak i jakiś rok temu na Galerii zawisły naklejki „Wolno wprowadzać psy” (wcześniej był wyraźny zakaz), więc dnia następnego od razu postanowiłam sprawdzić czy to nie jakiś pic na wodę i mnie nie wygonią z dużym psem 😛 Jednak miło się rozczarowałam i od tej pory bez problemu sobie tam chodzimy 🙂
No to trzeba pochwalic Leroy Merlin bo oni maja naklejkę „pamietaj o swoim pupilu, z nim tez mozesz wejsc” 🙂
Ci tam ze ludziom przeszkadza czesto… ale co mnie inny klient obchodzi? XD Moj Samoyedek tez lubi przebywac między ludźmi 🙂 pojedziesz gorszy nie jest jak te stado bydła xD hihi
Zastanawia mnie stwierdzenie, że jest to przyjęte jako „norma społeczna”. Ja tam do każdego banku z psem wchodzę, ale to podobna sytuacja do tej na stacji benzynowej którą miałam. O ile mogę zrozumieć, że do banku, na pocztę, do sklepu, do restauracji nie muszę wchodzić z psem, a raczej pies po prostu zostaje w domu.O tyle stacje benzynowe czy restauracje, zajazdy itp przy autostradach są dla mnie śmieszne po kilku godzinach w samochodzie, gdy pies zostać sam nie może.
No ale cóż… dobrze, że w Polsce robi się coraz kulturalniej jeśli o psy chodzi 🙂
„Ogólnie przyjęta norma w życiu społecznym” ??? Przepraszam ale mnie wryło. Takie coś nazywam stwierdzeniem od czapy i aż wstyd, ze padło z ust przedstawiciela poczty polskiej. WSTYD.
Ja mam dwa rozne doswiadczenia z 2 urzedow pocztowych w Warszawie – na Placu Trzech Krzyzy bez problemu zawsze wchodze z psem, a na Wiejskiej zostalam pouczona ze sie nie wchodzi, pomimo braku naklejki. Ludzi nie zrozumiesz… pewnie zalezy od tego czy ktos ma psa czy nie. Ja uwazam, e poczta to zaden urzad, ewentualnie z nazwy, tak czy inaczej jezeli do piekarni czy kawiarni wchodze z psem to czemu nie na poczte? Nie zawsze jest miejsce do zostawienia psa, poza tym zakazu na drzwiach nie widac.
Niestety, muszę sprostować. Dziś byliśmy na poczcie na Wiejskiej i bardzo niesympatycznie próbowano nas wyprosić. Wykłóciłam się, żeby zostać, ale już więcej to nie przejdzie. To zdjęcie z Pani tekstu jest robione w przedsionku, gdzie faktycznie niektórzy przywiązują psy, ale to nie to samo, co wejście na pocztę. To strasznie przykre. W Warszawie czujemy się mocno dyskryminowani. Nie rozumiem powodu, dla którego pies nie może wchodzić na pocztę i czuję wręcz, że obraża mnie traktowanie mojego psa – czyli pełnoprawnego członka rodziny – jak kogoś, kogo obecność ma z automatu komuś uwłaczać.
O, to dziękuję za informację. Ja ten tekst pisałam trzy lata temu, więc mogli coś zmienić :/ A jest jakaś informacja (naklejka, tabliczka), że jest zakaz? Spróbuję w tygodniu się odezwać do nich i zapytać, jak wygląda sytuacja (czasem wystarczy, że jakiś pracownik jest niedoinformowany, jak wtedy u nas bylo). U nas w Szczecinie teraz też jest bardzo różnie – na moją osiedlową pocztę teraz wchodzę bez problemu, ale jest kilka urzedów, gdzie jest zakaz i są naklejki.