W Polsce na cmentarze psów wprowadzać nie wolno. O zakazie wprowadzania zwierząt skrupulatnie informują regulaminy cmentarne, czasem tabliczki przytwierdzone do bram i furtek.
Ze stosowaniem się do zakazów bywa jednak różnie. – Nawet ostatnio jakiś mężczyzna wszedł z psem na teren cmentarza, a potem uciekał przed ochroną – mówi Andrzej Kus, rzecznik szczecińskiego Zakładu Usług Komunalnych, pod który podlega największa polska nekropolia. Podobne przypadki zdarzają się od czasu do czasu i jak podkreśla Kus, zwykle wystarczy upomnienie ochrony, choć zdarzało się, że wzywano straż miejską.
Ksiądz Rafał Markowski z Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, która zarządza Cmentarzem Powązkowskim mówi, że ludzie raczej stosują się do zakazu. – Być może zdarzają się sytuacje szczególne, kiedy ktoś nie ma innego wyjścia, ale to rzadkość – mówi w rozmowie z Podrozezpsem.pl
Oczywiście żadne zakazy nie dotyczą psów przewodników osób niepełnosprawnych.
Czy w Polsce byłoby możliwe uczestnictwo psa w pogrzebie opiekuna? – Nie przypominam sobie takiej prośby, ale musielibyśmy odmówić – mówi pracownica dużego zakładu pogrzebowego w Poznaniu. Dodaje też, że mimo zakazów, w dniu Wszystkich Świętych zawsze spotyka na cmentarzu kilka osób w towarzystwie psów.
Pracownica jednego z warszawskich zakładów pogrzebowych wybucha śmiechem, kiedy pytam o psy na pogrzebie. – Przez dwanaście lat, jak tu pracuję, takiej prośby nie było – mówi rozbawiona. Po chwili przypomina sobie jednak, że była kiedyś rodzina, która na klepsydrze informującej o śmierci mężczyzny kazała umieścić podpis: „pogrążeni w smutku żona, syn oraz suczka (i tu imię psa)”.
Od czasu do czasu pojawiają się jednak w mediach wzruszające historie o psach, które czuwają przy grobach swoich zmarłych opiekunów. Bez względu na zakazy, bo przecież zwierzęta ich nie znają. Jak Murzynek z Braniewa, który sam wymknął się z domu i odnalazł mogiłę swojej pani, czy pies, który na cmentarzu w Podsupraślu wykopał norę i mieszkał przez wiele dni przy grobie swojego pana.