Sytuacje, momenty. Takie okruszki. Czasem śmieszne, czasem trochę straszne, innym razem smutne. Szkoda, żeby przepadły, postanowiłam więc je zapisywać i co jakiś czas publikować. Dziś wiosennie, wilczo i rudo.
Krokusy
Pierwsze wiosenne dni, pierwsze krokusy na trawnikach (w Szczecinie jest ich wszędzie pełno). Zapragnęłam zrobić zdjęcie. Taki banał: psia łapa, kwiatuszki, wrzutka na Insta, że już wiosna.
Wybrałam trawnik (taki, na którym krokusów mniej, żeby nic nie zadeptać), pieczołowicie ustawiłam psa. Wyjęłam telefon, włączam aparat i w tym momencie, że zacytuję klasyka, cały misterny plan w pizdu! Nim się obejrzałam, Flicka… zżarła kwiatki. Efekt na fotce powyżej.
Nosił wilk…
Idę z Flicką. Normalnie – na smyczy, po osiedlu.
Mały chłopiec na nasz widok: Mamoooo! A czemu pani niesie wilka?
Kwestia koloru
Zakupy w zaprzyjaźnionym, psiolubnym warzywniaku. Flicka siedzi przy nodze i czeka.
Sprzedawczyni: – Boże, jak ona spokojnie siedzi! Ja miałam kiedyś psa, to w życiu by tak grzecznie nie usiedział. Ale to był spaniel i do tego rudy!
– ?
– Bo wie pani, rude psy zawsze mają ADHD. Tak mi jedna znajoma powiedziała.
/Kamila (Ruda) z Zapsieni w Sieci, lubi powtarzać, że „rudy to nie kolor, to stan umysłu”, widać psiej sierści też się to tyczy/
***
ZE STRYCHU
Kiedyś, jeszcze przed Podróżami z psem, prowadziłam innego bloga. Składał się tylko z takich właśnie okruszków. Ostatnio przypomniała mi o nim Zosia z Psa w Warszawie, więc przy okazji okruszkowych wpisów, będę do wyczerpania nakładu wrzucać tamte starocie.
(wrzesień 2012)
Ku*wa żółta
Spacer. Flicka w towarzystwie koleżanki, która ma cieczkę. Przypałętał się do nas kudłaty, biszkoptowy pies. Po dobrych paru minutach odganiania pojawia się właściciel. Pies ani myśli do niego wrócić.
– No chodź tu do mnie! – pan się drze, a pies ucieka w przeciwną stronę. – Ty ku*wo żółta!!!
Bajkowo
Stoję na dworcu kolejowym w Gryfinie. Ze mną Flicka i suczka mojej siostry. Kilkuletni chłopiec na nasz widok:
– Mamo, zobacz! Ta pani ma dwa duże psy! Jak w bajce!