NASZ TEST: Pokusa Premium Plus

Do tej pory zawsze odmawiałam testowania psich karm czy suplementów. Dlaczego postanowiłam ulec – nomen omen – Pokusie? Bo kiedy tylko przeczytałam opis produktu, natychmiast pomyślałam: to jest to, co rozwiąże moje problemy w czasie wyjazdów i zawodów. Czy tak rzeczywiście się stało? I wreszcie najważniejsze pytanie – co na to Flicka?

DLACZEGO NIE?

Flicka jest bardzo wybredna i karma musi jej smakować. To nie jest typ psa, który rzuca się na miskę i pochłania bez opamiętania cokolwiek się mu da. Ale nie to jest najważniejsze. Dwa razy miała poważne uczulenia pokarmowe (gojące się przez kilka miesięcy rany na pysku). Dlatego – żadnych eksperymentów. Poza tym to blog o podróżowaniu i bieganiu z psem 😉

CO MNIE PRZEKONAŁO?

Po pierwsze – forma. Pokusa to proszek, który rozcieńcza się z wodą. Powstaje z tego albo gęsty sos, albo odżywczy napój – w zależności od tego, ile wody dodamy. Wizja zabierania kilku małych saszetek, zamiast ciężkiej karmy? – brzmi świetnie! Saszetki, zamiast słoików z rosołem zabieranych na zawody i zamartwiania się, czy się nie zepsuje? – brzmi jeszcze lepiej! Natychmiast zapragnęłam przekonać się, czy rzeczywiście Pokusa sprawdzi się podczas podróży i na zawodach.

Po drugie – skład. Przyznam, że byłam zaskoczona czytając, co zawiera Pokusa. To głównie owoce, warzywa, algi morskie, skorupki jaj. Żadnych świństw, same fajne i zdrowe rzeczy. Mój pies po żadnej z nich nie powinien mieć uczulenia.

CZEGO SIĘ OBAWIAŁAM?

Jednej rzeczy – reakcji Flicki. Jeśli jej nie posmakuje to moje wielkie plany wożenia maleńkich saszetek, które mieszczą się w damskiej torebce mówiąc wprost: pójdą się szczekać.

CO FLICKA JE NA CO DZIEŃ?

Mamy trzy sprawdzone suche karmy, które jej smakują i jest po nich zdrowa. Flicka uwielbia też kurczaki i jej ulubione danie to rosół z ryżem, warzywami i dużą ilością kawałków mięsa. Za kurczaki zrobi wszystko (oczywiście kurczaki bez wątróbki, bo tej mój pies tknie za żadne skarby). Do tego suplementy – podaję jej olej łososiowy na zmianę z olejami roślinnymi (np. lnianym). No i taki mały psi grzeszek – co jakiś czas kanapki z masłem, którymi częstuje ją mama Michała (ach, te babcie…) Jeśli chodzi o przysmaki dawane jako nagrody – to zwykle są to skrawki wędlin albo suchy chleb (Flicka uwielbia).

CO DOKŁADNIE TESTOWALIŚMY?

Pokusę Premium Plus dla psów dużych.

Oto, co producent pisze o produkcie na swojej stronie:

pokusa premium plus

Do tego dostaliśmy również płatki błyskawiczne – dwa rodzaje: Błyskawiczne Płatki Ryżowo-Jaglane Pokusa oraz Płatki Błyskawiczne Pokusa 4 zboża (ryżowe, jaglane, gryczane, owsiane).

Pokusa Premium Plus

Pokusa – jak pisze producent – jest dedykowana nie tylko psom aktywnym, ale też wybrednym, sprawdzi się zarówno u psich seniorów, jak u szczeniaków, będzie dobrym uzupełnieniem niedoborów przy karmieniu suchą karmą.

Pokusa zrobiła nam dodatkową niespodziankę – swoje saszetki dostały również koty.

NAJWAŻNIEJSZE PYTANIE: CO NA TO FLICKA?

Kiedy przyszła paczka od razu wypowiedziałam dwa magiczne słowa: „dla psa!”. Flicka podekscytowana czekała, co kryje karton.

Pokusa Premium Plus

Postanowiłam ją odrobinę oszukać. Najpierw podałam jej w misce same chrupki. Wzięła jednego i spojrzała z wyrzutem.

Co stało się potem – zobaczcie na filmie 🙂

 

NO DOBRA, ALE CO DALEJ?

Po tym jak Flicka opędzlowała pierwszego dnia Pokusę swoją i kocią, miałam poważne obawy, co do tego, jak to się skończy. No wiecie… Chodzi o kupę. Zdjęć nie dam, musicie więc uwierzyć na słowo – była normalna 🙂

A koty? Okazało się, że podając im pierwszy raz Pokusę – popełniłam błąd. Bo koty z natury niechętnie piją i bardzo zwracają uwagę na stan skupienia posiłków (z badań przeprowadzonych przez Pokusę wynika, że tylko co trzeci kot będzie pił Pokusę – za to większość chętnie ją zje w formie sypkiej, albo w formie gęstej zawiesiny). Moje koty więc jedzą Pokusę, ale jako dodatek do ich mokrej karmy. I  w tej formie, sprawdza się bardzo dobrze.

ALE TO NIE WSZYSTKO…

Skoro Flice Pokusa posmakowała, mogłam przystąpić do testowania w warunkach bojowych. Przede wszystkim – zabrałam Pokusę na rajd Dog Orient. Cóż, ciągnięcie w dni, kiedy temperatura w słońcu osiągała 30 stopni, rosołku ze Szczecina pod Skierniewice nie byłoby dobrym pomysłem. Same chrupki na zawodach? No przecież to lipa – na zawodach zawsze jemy coś wyjątkowego.

Pierwszą porcję Flicka dostała godzinę przed startem. Pokusa, woda i odrobina płatków jaglano-ryżowych. Zwykle nie karmię psa przed żadnymi zawodami, ale mam kłopot z tym, żeby ją odpowiednio nawodnić (Flicka pije tylko wtedy, jak jej się chce pić – na psi rozum, nawadnianie się, bo zaraz jakiś start, jest bez sensu). A wiadomo – rosołek w upały odpada. Niektórzy podają przed zawodami wodę z miodem. Fajny pomysł, tylko w naszym przypadku się nie sprawdził – Flicka nie tknie wody „zepsutej” miodem. Za to woda z Pokusą sprawdziła się idealnie.

Druga porcja – też z płatkami, była już na mecie. Na ugaszenie pragnienia i pierwszego głodu. Szybko, łatwo i przyjemnie.

No i jeszcze coś. Płatki jaglano-ryżowe są naprawdę smaczne. Tak, próbowałam 🙂 Dodaję mleka sojowego i lekki posiłek dla biegacza przed startem gotowy. A jeśli dorzucić jeszcze garść owoców – pycha!

A PODRÓŻE?

Nasze wyjazdy zwykle są krótkie. Dzień, dwa i już. Jeśli jedziemy na jeden dzień, nie biorę psiej karmy. Po prostu Flicka nie ma ochoty na chrupki w czasie takich wyjazdów. Biegnie się do miski dopiero, jak wracamy do domu. Pokusa sprawdziła się świetnie – biorę saszetkę do torebki albo plecaka i już. Jestem spokojna, bo jeśli uznam, że należy nakarmić psa – mieszam z wodą i szybki posiłek, który Flicka zjada bez fochów, gotowy. Pokusa posmakowała też suczce mojej siostry – jedną z sobót spędziłyśmy u rodziców na działce na grillu. My zajadałyśmy grillowane warzywka, a suki wcinały Pokusę. Smakowało!

Mam w zanadrzu jeszcze jeden pomysł (taką opcję przetestowałam w domu i wiem, że Flice smakuje) – na wyjeździe mogę zamówić psu w restauracji porcję makaronu albo ryżu. Do tego Pokusa i mamy szybkie, sycące danie w warunkach podróżnych.

Na takie wyjazdy idealnie sprawdza się Pokusa w opakowaniu 20 g.

Pokusa Premium Plus

CO JESZCZE?

Treningi. Pokusę wymieszaną z wodą zabrałam na dwa treningi dogtrekkingowe – zrobiłyśmy sobie z Flicką marszobiegi po Puszczy Bukowej. Fajna sprawa – picie i nagroda w jednym. A jako dodatkowy bonus – mnóstwo witamin i składników odżywczych.

PLUSY POKUSY

Moje najważniejsze spostrzeżenia po kilku tygodniach testowania:

  • Pokusa smakuje nawet tak wybrednym psom, jak Flicka
  • To świetny suplement i dodatek do codziennej diety psa
  • Pokusa to dobre rozwiązanie dla psów aktywnych – jako odżywczy napój przed i po wysiłku
  • Pokusa sprawdza się na wyjazdach. Zajmuje mało miejsca, łatwo ją przygotować i podać.
  • Ładne opakowanie. Zwracam uwagę na takie rzeczy – a raczej rzadko można się zachwycać opakowaniem psiego jedzenia. Do tego sam proszek jest pakowany w saszetki 20 g (jak łatwo policzyć opakowanie 300 g zawiera 15 takich saszetek) – a więc bez problemu można odmierzyć porcję, albo zabrać ze sobą odpowiednią ilość.
  • Opcja kupienia opakowań 20 g. Po prostu warto mieć parę takich saszetek w domu. Na różne okazje: wyjazdy, wycieczki, długie spacery, treningi. Wrzucasz do torebki, w razie potrzeby mieszasz z wodą i gotowe.
  • Moje koty do tej pory nie dostawały żadnych suplementów. Teraz jedzą Pokusę, a ja śpię spokojnie, że żadnych witamin i mikroelementów im nie zabraknie.

GDZIE KUPIĆ?

Adresy sklepów stacjonarnych oraz internetowych znajdziecie TU.

ILE TO KOSZTUJE?

Opakowanie 20 g– od 7.50zł

Opakowanie 120 g – od 15.40zł

Opakowanie 300g – od 47.00zł

NA PODSUMOWANIE

Pokusa na pewno zagości na stałe w misce Flicki. Nasze koty też będą dostawać Pokusę jako suplement diety i dodatek do karmy. Starałam się znaleźć jakieś minusy, żeby nie wyszło za słodko, ale się nie dało. Dla mnie jednak Pokusa to przede wszystkim odpowiedź na kłopoty związane z karmieniem psa na wyjazdach i zawodach. Pokusa idealnie się wpasowała w moje potrzeby. I mogę Wam z czystym sumieniem polecić ten produkt (poza tym jestem bardzo ciekawa – czy jest jakiś pies, któremu to nie posmakowało? :))

Pokusa Premium Plus
Karton po Pokusie? W sam raz na kota!

 

A JEŚLI WAM MAŁO…

Wasze psy są na diecie BARF, albo chorują i potrzebują lekkostrawnych posiłków? – koniecznie przeczytajcie, co na temat Pokusy napisała Karolina na blogu Futra Specjalnej Troski.

Jesteście ciekawi fachowej wiedzy na temat roli suplementów w diecie psa? – polecam wywiad z dietetyczką zamieszczony przez Iwonę na blogu Psie Wędrówki.

Więcej informacji o Pokusie znajdziecie na STRONIE PRODUCENTA. Co ważne – jeśli zdecydujecie się na podawanie Pokusy swojemu psu, dawkowanie – szczególnie płatków – może być opracowane przez dietetyka Pokusy zupełnie za darmo.

Tekst powstał we współpracy z Pokusą Premium Plus.