Pięć psich przysmaków, które możesz zabrać w podróż

Psie przysmaki to obowiązkowy punkt wyjazdu. Przydają się w kryzysowych sytuacjach, są nagrodą, kiedy pies po prostu jest grzeczny. Oto pięć moich sposobów na przysmaki w podróż.

Chleb

To nie żart. To naprawdę nasz numer jeden. Flicka uwielbia białe pieczywo. Świeże, suche – wszystko jedno (to jeden z jej smaków szczenięctwa, kiedy to na Służewie nad Dolinką notorycznie wyżerała chleb wyrzucany kaczkom, więc próbując ją tego oduczyć, po prostu zaczęłam nosić swój). To smakołyk niemal idealny – w biegu lecisz do kuchni, chowasz kromkę w kieszeń, i już! A nawet jak się zapomni – chleb można kupić wszędzie, nawet w dworcowym barze. Piszę „niemal idealny”, bo jednak zdrowym przysmakiem nie jest.

Ciasteczka

Ciasteczka serowe z przepisu w Magazynie Westwing
Ciasteczka serowe. Pycha!

Oczywiście psie. I koniecznie domowe – wiadomo: wiesz, co jesz. A raczej: wiesz, co je Twój pies. Przepisów w sieci znajdziecie mnóstwo. Ja ostatnio zachwyciłam się serowymi z przepisu w Magazynie Westwing. Flicka uwielbia sery, a ja wreszcie miałam pretekst, żeby zrobić polentę (ile korzyści – ciastka dla psa, obiad dla mnie!). Zamiast parmezanu, dałam zwykły żółty ser, który akurat był w lodówce. Domowe ciastka zwykle mogą leżeć kilka tygodni. Na dłuższy wyjazd opcja doskonała.

Suszone mięso

Aby przyrządzić taki smakołyk wystarczy surowe mięso i zwykła suszarka do grzybów. Podpatrzyłam ten patent na rajdzie Dog Orient w ubiegłym roku – Karolina od bloga Futra Specjalnej Troski miała suszone mięso dla swojej Pestki. Ususzyć można np. wątróbkę (w naszym przypadku odpada drobiowa, której Flicka nie tknie) lub chudą wołowinę. Wystarczy pokroić na kawałki, ułożyć w suszarce i dalej zrobi się samo. To również dobry wybór na długie wyjazdy. I bez dwóch zdań – zdrowy dla psa!

Żółty ser

Po prostu – pokrojony w kostkę. Flicka uwielbia. Wykorzystuję zwykle na jednodniowe wypady.

Parówka

Może nie jest to zbyt poręczne i sprawdzi się raczej na jednodniowy wypad, ale kto ma psa, ten rozumie – kawałek parówki potrafi uczynić cuda. Skupienie psa na człowieku z parówką w kieszeni gwarantowane. Czy są w ogóle jakieś psy, które nie skuszą się na parówkę?

***

Na liście celowo nie znalazły się gotowe psie przysmaki kupione w sklepie. Po pierwsze – dla mojego psa nie są one specjalnie atrakcyjne, po drugie – Flicka miewa reakcje uczuleniowe po tego typu rzeczach. Jeśli chcę iść na łatwiznę, to już wiecie – po prostu biorę ze sobą kromkę chleba 🙂

A za co Wasze psy dadzą się pokroić?

 

 

 

tekst powstał we współpracy z Magazynem Westwing