Psie okruszki (4)

Dawno nie było psich okruszków, więc kilka się nazbierało. A historia z pociągu sprawiła, że popłakałam się ze śmiechu.

Fotograficznie

Czyli patrz zdjęcie wyżej. Wymyślasz sobie ujęcie, takie, że już oczami wyobraźni widzisz te miliony lajków w soszjal midia. Dwa psy robią stójkę, mordki blisko siebie, łapki ładnie uniesione w kierunku aparatu, cyk i fejm, ochy, achy, lajki, szery! Hmmm, chyba jednak coś nie wyszło…. (na zdjęciu oprócz kawałka Flicki, kawałek Bory z Z napędem na 4 łapy)

Pies ma lepiej

Spacer. Spotykamy pana z psem. Pies z marszu wtyka Flice nos pod ogon. Na co pan wzdycha. – Taki pies to ma dobrze. Żadnych ceregieli, tylko od razu dzień dobry i buzi-buzi. A ile mężczyzna się musi namęczyć, nim kobieta tak pozwoli…

My, lisy

Mały chłopiec do Flicki. – Oooo, cześć lisku, jaki jesteś ładny!

Nagle spogląda na mnie: – Dzień dobry pani lisowa!

Prosto z lasu

Najwyżej pięcioletniej dziewczynce wyraźnie opada szczęka na widok mojego psa. Po chwili milczenia przejęta mówi do mamy: – Patrz! Pani sobie wilka w lesie znalazła i prowadzi!

Smutny pies

Pociąg relacji Kołobrzeg – Szczecin. Grupka pań wraca z sanatorium (tak głośno o tym rozprawiały, że trudno było nie słyszeć). Zbieramy się do wyjścia w Szczecinie Dąbiu. Panie (już po seteczce wiśniówki;)) nagle skupiły się na Flice.

A czemu ten piesek taki smutny? – pyta jedna.

Zmęczony – odpowiadam na odczepnego.

A wiecie, że jak pies jest taki smutny, to znaczy, że ma robaki? – wypala druga z pań.

(Ryknęliśmy śmiechem, Michał jeszcze rzuca na odchodne, że piesek smutny, bo takich głupot musi słuchać. Idziemy peronem, mi lecą łzy ze śmiechu, a Michał nagle poważnieje i pyta: – A kiedy ty ją ostatnio odrobaczałaś?)

 

 

PSIE OKRUSZKI, czyli… Sytuacje, momenty. Takie właśnie okruszki. Czasem śmieszne, czasem trochę straszne, innym razem smutne. Szkoda, żeby przepadły, postanowiłam więc je zapisywać i co jakiś czas publikować.