Cieszy mnie, jeśli w mediach mówi się i pisze o bieganiu z psem. Pod warunkiem, że nie są to farmazony, jakie zamieścił w swoim internetowym serwisie o bieganiu „Przegląd Sportowy”.
Tekst „Chcesz biegać z psem? Więc go do tego przygotuj!” – znajdziecie TU.
Ja już przy drugim zdaniu poczułam, jak podnosi mi się ciśnienie:
„…psa trzeba przeszkolić, inaczej może chodzić własnymi ścieżkami, a przecież zależy nam na tym, aby biegł przy nodze”
Komu niby zależy? Pies może biec przy nodze, może biec za nami, a jeśli ma do tego predyspozycje – może biec przodem i pomagać biegaczowi. To biegacz, który chce zacząć trening ze swoim czworonogiem musi sobie na początku odpowiedzieć na kluczowe pytanie: jak chciałby, aby to bieganie wyglądało i jakie możliwości ma jego pies.
„Złote” rady o tym, jak uczyć psa chodzenia przy nodze pominę, bo wolę skupić się na tym, co dla mnie istotne: bieganiu. I tu kolejna niespodzianka.
„…do tego będzie potrzebna nieco inna smycz niż zwykła, spacerowa – przede wszystkim dłuższa (minimum 2,5 metra) i amortyzowana, żeby psa i jego właściciela nie męczyły szarpnięcia. Taką smycz zawiązuje się wokół pasa”
Taki właśnie kwiatek! Jakie niby szarpnięcia mają męczyć człowieka i psa, który grzecznie biegnie przy nodze? Bo przecież na tym „nam” zależy. 2,5 metra? Nawet jeśli – jak chce autor tekstu – zawiążemy sobie taką smycz wokół pasa, to kiedy pies biegnie przy nodze, smycz będzie ciągnęła się po ziemi. Dla porównania – ja biegam z Flicką na smyczy półtorametrowej. Flicka biegnie przede mną, ale zdarza się, że jakiś fragment trasy z różnych powodów biegnie przy nodze – muszę wówczas smycz przytrzymywać ręką (a zakłądając, że przewiązanie w pasie zabierze 80 cm smyczy, to i tak zostanie 1,7 m)
Zawiązać smycz wokół pasa? Jeśli zakładamy, że pies może niespodziewanie szarpnąć? Gratuluję pomysłowości i… mocnego kręgosłupa. Ja wcale nie twierdzę, że trzeba mieć specjalistyczny sprzęt do biegania z psem. Prawda jest taka, że można biec nawet ze smyczą flexi trzymaną w ręku. Ale przewiązywanie smyczy podczas biegu z psem wokół pasa może po prostu skończyć się groźną kontuzją. No chyba, że biegamy z yorkiem. Nie bez powodu pasy do biegania z psem, do których podpina się amortyzowane smycze są pasami BIODROWYMI.
Cena profesjonalnej uprzęży… No cóż. Zgadza się, sa takie które kosztują krocie. Gdybym się uparła to znalazłabym jeszcze droższą, niż te wspomniane w tekście 600 zł. Tylko wydaje mi się, że jeśli chcemy zachęcić do uprawiania jakiegoś sportu, warto pokazać bardziej przystępną opcję. Dobrej jakości komplet biegowy – specjalne szelki dla psa, smycz z amortyzatorem i pas biodrowy dla człowieka możemy kupić za nie więcej niż 200 zł.
I na „deser”… ZDJĘCIE. Ratunku! Po prostu. Ten kaganiec to najchętniej założyłabym osobie, która takie zdjęcie wybrała, aby zilustrować materiał. Nie mogę tego przemilczeć, bo okazuje się, że to wcale nie jest taka oczywista sprawa. Kiedy ostatnio w Radiu Szczecin mówiłam o bieganiu z psem, redaktor również zapytał mnie, czy zakładam Flice kaganiec.
NIE. NIE ZAKŁADAM PSU KAGAŃCA NA TRENINGI. Mój pies biega na krótkiej, biegowej smyczy, więc mam go pod kontrolą. Jeśli trzeba (bo np. ktoś biegnący z naprzeciwka wyraźnie sygnalizuje, że obawia się psa), mogę po prostu złapać smycz w rękę i trzymać psa blisko siebie.
Przy okazji, bo to też oczywiste niestety nie jest: nie biegamy z psem w kolczatce, obrożach zaciskowych i półzaciskowych. Można biegać w obroży, ale tylko wówczas, jeśli pies nie ciągnie i biegnie na luźnej smyczy.
No. To tyle. Po prostu musiałam odnieść się do tych głupot.
KŚ
>>>ZOBACZ TAKŻE”
Wszystko o bieganiu z psem