Dziś Dzień Kota. U nas w domu to właśnie koty były pierwsze. I to one dziś porządzą na blogu.
Kocur (Hertulek*) szybko zaakceptował psa. Kotka (Bundesia*) do tej pory potrafi prychnąć, jak Flicka się do niej zanadto zbliży. Kochają się, ale na swój sposób. Nie ma u nas rozczulających psio-kocich przytulanek, ale Flicka pozwala im zaglądać do swojej miski (no chyba, że ma w niej kurczaka, to wtedy nie), rozdziela, kiedy się biją i jeśli odwiedza nas inny pies, nie pozwala mu do kotów podchodzić. Dziś więc po prostu: garść zdjęć z kotami. Bo jedno jest pewne – bez nich nie byłoby tak fajnie, jak jest 🙂
*Imiona naszych kotów to Hertulek i Bundesia. Inaczej: Hertha (myśleliśmy, że to kotka, tak więc wyszło) i Bundesliga. Tak, tak, to Michał jest fanem piłki nożnej, berlińskiej Herthy i tak dalej 🙂