Znacie to uczucie? Widzicie tego jedynego psa pośród wielu innych psich bid i… już wiecie. Dokładnie tak było z Kapselkiem. Kiedy wskoczył mi na kolana, nie miałam wątpliwości: ten pies musi trafić do mojej mamy.
– Nie wyobrażam sobie, żeby mogło go nie być. Najlepszy piesek na świecie – mówi często moja mama. A to, że przygarnie psa, wcale nie było takie oczywiste… Posłuchajcie historii o tym, jak jeden mały piesek może zmienić życie człowieka.
Przypadek? Nie wierzę w przypadki…
Do domu tymczasowego u Agnieszki trafiłam, kiedy psi blogerzy organizowali przed Bożym Narodzeniem „Projekt Prezent”, akcję zbiórki darów na wybrane psy w potrzebie. Ja wtedy wybrałam Łatka, który był pod opieką Agi. Kiedy pojechałam do Giżyna, na kolana wskoczył mi niewielki piesek, domagał się uwagi, głaskania, przytulania. Z wyglądu niepozorny i… tak bardzo nie w moim typie. Sama bym nie zwróciła na niego uwagi. Ale kiedy wskoczył mi na kolana, przez głowę przetoczyła się gonitwa myśli: taki Kapselek, to byłby przecież idealny dla Mamy! Tylko jak to zrobić, przecież rodzice nigdy nie chcieli psa w domu…
To nie był dla mojej Mamy łatwy czas. Zbliżały się pierwsze święta po śmierci Taty. Kto stracił bliską osobę, wie jak to jest… Mama została sama, owszem – jesteśmy ja i moja siostra, ale jednak nie mieszkamy z nią. W tym czasie też bardzo podupadła na zdrowiu.
Jeszcze z Giżyna, od Agnieszki, zadzwoniłam do mojej siostry: – Gosia, tu jest taki piesek, idealny dla mamy. Co myślisz? – pytałam. – No byłoby super, ale ja wątpię, czy ona się zgodzi.
Zaraz potem zadzwoniłam do Mamy. A ona… – A wiesz, że ja tak ostatnio myślałam, że może pieska bym jakiegoś wzięła…
Mój malutki!
Niedługo potem jechałyśmy już razem do Giżyna. Nagle dopadło mnie mnóstwo wątpliwości. Powtarzałam mamie: – Pamiętaj, nic na siłę, pójdziemy z nim na spacer, nie musisz od razu podejmować żadnej decyzji. Może spodoba ci się jakiś inny pies.
Zajechałyśmy pod dom Agnieszki. Aga wyszła nam na powitanie z Kapselkiem na rękach. Mama wysiadła z auta, wzięła Kapsla, przytuliła i od razu powiedziała: – Jedziemy do domku, wiesz? Mój malutki!
Tyle wyszło z podejmowania decyzji na spokojnie 😉
Początki wcale nie były różowe. Kapsel wyrwał się z obroży na pierwszym spacerze (aż mi słabo na samo wspomnienie, tym bardziej, że sama tę obrożę zapinałam pilnując, żeby była odpowiednio ciasno założona), na szczęście z Mamą była moja siostra, a Kapsel zdezorientowany całą sytuacją nie odbiegł daleko i dał się złapać. Mama po pierwszej nocy była załamana. Kapsel sikał w domu i ganiał kota, staruszka Misia. Piszę to, bo często wydaje się, że adoptujesz psa i od razu wszystko będzie cacy. To tylko w bajkach. Chociaż Kapsel bardzo szybko poczuł, że wreszcie ma swój dom i… dosłownie zakochał się w mojej Mamie.
Moja Mama w ostatnich latach bardzo podupadła na zdrowiu – ma problemy z kręgosłupem i przeszła m. in. poważną operację kardiologiczną. Umiarkowany i regularny ruch jest jej po prostu potrzebny i zalecany przez lekarzy. A czy jest lepszy motywator do wyjścia z domu, niż pies?
Zapytałam Mamę, co Kapsel zmienił w jej życiu. – Na pewno częściej wychodzę. No i jest mi weselej, jak tak pokręci się, poszczeka, na kolanka przyjdzie, w oczy popatrzy. Superpiesek! Nikomu bym już go nie oddała! (kiedy mi to mówi, łamie jej się głos).
Idealne dopasowanie
Ja tylko dodam, że pies dla starszej osoby, która nie jest w pełni zdrowa to wspaniałe rozwiązanie, pod jednym warunkiem – że pies będzie dobrze dobrany do trybu życia i możliwości człowieka. Niby banał, ale to kluczowe. Kapsel to pies, który jest najszczęśliwszy na świecie, kiedy leży na kolanach u mojej Mamy, a nocą – nawet latem, w największe upały – zakopuje się pod kołdrą. Jest niewielki – a więc nawet w awaryjnej sytuacji wiem, że Mama poradzi sobie na spacerze, bo Kapsel nie jest w stanie jej pociągnąć zbyt mocno.
Muszę jeszcze dodać ważną rzecz – na tym samym osiedlu mieszka też moja siostra. I kiedy Mama rzeczywiście czuje się bardzo źle – z Kapselkiem wychodzi Gosia. Jeśli rozważacie adopcję psa przez osobę, która ma problemy ze zdrowiem, warto sobie zadać pytanie – czy w razie gorszego samopoczucia, a czasem i pobytu w szpitalu, będzie miał się kto pieskiem zająć.
Prezenty, prezenty…
A teraz najprzyjemniejsza rzecz, bo kocham robić prezenty! Dziękuję firmie John Dog, która niedawno wprowadziła na rynek serię karm i przysmaków za to, że wspólnie udało się zrobić niespodziankę Kapselkowi, który dostał zapas pyszności od JohnDoga. To nie wszystko. Ogromna paczka karmy i przysmaków pojechała również do Agnieszki, do domu tymczasowego, z którego pochodzi Kapsel. Kapselek zajada JohnDoga, aż mu się uszy trzęsą. Opinia mojej mamy? Powiedziała krótko: Kapselkowi smakuje i robi ładną kupę.
Czy trzeba lepszej rekomendacji? Kapselek dostał zestaw przysmaków, karm mokrych i suchą karmę – wołowina z batatami dla psów małych ras (małe chrupki, wysoka zawartość mięsa, nie zawiera sztucznych barwników i konserwantów). Na co dzień je głównie suche karmy i ta rzeczywiście – nie tylko mu smakuje, ale nie ma po niej żadnych sensacji (co ważne, bo takie się wcześniej zdarzały po innych karmach). Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat samych karm – polecam przeczytać recenzję na moim ulubionym blogu z opiniami o psich karmach i wszelkich psich bajerach – czyli Niuchacz.com
A może Ty przygarniesz przyjaciela na dobre i na złe?
U Agnieszki jest obecnie kilkanaście psów. Jeśli szukacie przyjaciela na zawsze, jest wiele piesków o różnych potrzebach i temperamentach.
Mnie zachwycił niezwykle delikatny Aron (patrz zdjęcie psa w kartonie wyżej), nie rzucał się na smaczki, pomalutku je wąchał i brał, niemal nie dotykając ręki. Kiedy zostaje sam w domu, podobno daje niezłe koncerty – więc musisz to mieć na uwadze. Jest jeszcze Saba (pierwsza fota poniżej), w typie karelczyka. Dziesięciolatka, większość życia spędziła zamknięta w kurniku, co odbiło się m. in. na płucach. Ta niezwykłej urody suczka szuka domu z ogrodem, bez kotów. Jest łagodna do dzieci. Poniżej wrzucam Wam kilka zdjęć psiaków Agi – może akurat spojrzysz i też będziesz od razu wiedzieć, że to TEN PIES. Kontakt w sprawie adopcji: 516 271 059.
Tekst powstał we współpracy z marką John Dog.
Specjalne podziękowania dla Kamili Tatoń z Zapsieni w Sieci za wspólną wyprawę do Giżyna i zrobienie psiakom Agi pięknych zdjęć.