Czy można dzielić się z psem opłatkiem? Czy może to być opłatek poświęcony? Czy musi mieć inny kolor? O wszystkie wątpliwości zapytałam franciszkanina, ojca Ambrożego Nowaka, proboszcza parafii Matki Bożej Anielskiej na warszawskim Mokotowie.
Byłam z moim psem na spotkaniu opłatkowym w pracy. Każdy, kto składał mi życzenia, dawał też opłatek psu. Prócz jednej osoby, która powiedziała, że nie wolno. Że dla zwierząt jest specjalny opłatek – kolorowy. Czy rzeczywiście ze swoimi zwierzętami powinniśmy dzielić się innym opłatkiem, niż ten, który leży na wigilijnym stole?
Zwyczaj dzielenia się opłatkiem ze zwierzętami nie jest nowy. Zawsze w wieczór wigilijny gospodarz szedł do swojej trzódki i dzielił się ze zwierzętami opłatkiem. Rzeczywiście, w wielu regionach tradycja kazała, aby jednak był inny od tego „ludzkiego”. Dlatego zwierzęta dostawały kolorowy. Ten zwyczaj z pewnością przetrwał w wielu miejscach, być może też w starszym pokoleniu. To młodsze, mówimy tu też głównie o miastach – dzieli się ze swoimi zwierzętami tym samym opłatkiem, którym łamie się z najbliższymi. I nie ma w tym nic złego.
Spotkałam się też z postawą, że zwierzętom nie powinno się dawać opłatka poświęconego…
Ale dlaczego? Ja nie widzę żadnych przeszkód. Nie jest to przeciw żadnym zasadom, dogmatom.
Bo tak właściwie, co to oznacza, że opłatek jest poświęcony?
Opłatek jest symbolem chleba, dobra… Jest nawiązaniem do tajemnicy Eucharystii. Poświęcony – to znaczy, że mówi nam o tajemnicy Wcielenia. Proszę pamiętać, że w końcu to zwierzęta były świadkami narodzin Zbawiciela. A potem, kiedy św. Franciszek w XIII wieku organizował pierwszą szopkę, także zaprosił zwierzęta. Tak więc jak najbardziej możemy dzielić się naszym opłatkiem również ze swoimi zwierzętami.
rozm. KŚ, fot. flickr.com/FotoKatolik