10 powodów, dla których fajnie mieć husky

Kiedy Flicka była już u nas w domu, wpisałam w google „husky”. A potem się rozpłakałam. Ostatnio napisała do mnie Magda, która marzy o husky. I to ona zainspirowała mnie do napisania tego tekstu, kiedy powiedziała, że w internecie są opisane głównie wady i najtrudniejsze cechy tych psów. No to bardzo proszę, dla równowagi we wszechświecie, specjalnie dla Was, dziesięć zalet posiadania północniaków.

Husky jest ładny. No nikt nie zaprzeczy. Na ulicy będą Cię zaczepiać, dzieci będą pytać (a wiele zrobi to bez pytania) czy mogą pogłaskać twojego psa. A jak pojedziesz np. do Brukseli, to japońscy turyści zamiast robić fotki Grande Place, będą robić zdjęcia z Twoim psem (przetestowane).

Z husky u boku przestaniesz być materialistą. Na początku może i będziesz zły (pogryziony telefon, wygryziona dziura w ukochanej bluzie, zjedzona framuga lub zgryziona miseczka tupperware za miliony monet), ale spokojnie, trening czyni mistrza. Mistrza zen, championa opanowania i oazy spokoju, kiedy kolejna rzecz zostanie unicestwiona. W końcu to TYLKO RZECZY.

Twoja garderoba nabierze koloru. Kochasz czerń? No zapomnij. Chyba, że Twój husky będzie czarny 😉 Odkąd husky mieszka z Tobą, ubrania dobierasz kierując się dwoma zasadami: „na tym nie będzie widać sierści” oraz „sierść się tego nie będzie czepiać”. Kiedyś znajomy artysta powiedział, że to takie smutne, że większość ludzi ubiera się na czarno. No więc my, właściciele husky, zdecydowanie zmieniamy te ponure trendy!

Odkryjesz okolicę na nowo. Wiadomo, spacery. No i wiadomo – lepiej, żeby Twój husky się nie nudził, a nic tak nie męczy psa, jak spacer w nowe miejsce.

Poprawisz kondycję,  a może nawet zaczniesz uprawiać sport (żeby trenować sporty zaprzęgowe wystarczy jeden pies). Husky kanapowcem nie jest. To znaczy, kocha leżeć na kanapie, ale to dopiero po tym, jak dobrze się zmęczy.

Rozwiniesz kreatywność. Husky sam w domu + nuda = kłopoty. No chyba, że chcesz akurat ćwiczyć nieprzywiązywanie się do rzeczy. Jeśli nie, musisz wykazać się kreatywnością, jak zająć psu czas, aby się nie nudził. Mrożone kongi, smaki ukryte w pudełkach po pizzy, maty węchowe, niespodzianki w kartonowych tubkach po papierze toaletowym, sam się zdziwisz, ile rzeczy potrafisz wymyślić, aby zapewnić rozrywkę swojemu husky. (ZOBACZ JAK ZROBIĆ WŁASNĄ MATĘ WĘCHOWĄ)

Husky idealnie pasuje do duszy kociarza. Kochasz koty i wydaje ci się, że „psy są głupie”, bo bezrefleksyjnie zrobią wszystko, co każe człowiek? Husky to pies dla Ciebie. Inteligentny, doskonale wszystko rozumie, ale i tak chodzi swoimi ścieżkami. Jeśli wydasz mu polecenie, wykona je perfekcyjnie. Pod warunkiem, że akurat ma na to ochotę.

Będziesz mógł pogadać ze swoim psem. Nie wierzysz? To zobacz.

(Niestety mi się trafił wyjątkowo niewygadany egzemplarz, nawet najlepszy psi trener w Warszawie uznał, że nie da się Flicki nauczyć komendy daj głos… Ale sąsiedzi chyba zadowoleni ;))

Husky jest mięciutki. Pogłaszcz innego psa. A potem husky. Od razu zrozumiesz o co chodzi.

Husky robi najlepsze miny. I najlepsze wygibasy. Serio. Jeśli chcesz zrobić swojemu husky słitfocię, szykuj się na krew, pot i łzy. I kupę śmiechu.

To z pewnością nie są wszystkie zalety północniaków. Jeśli macie ochotę – dopisujcie kolejne 🙂