Parking dla psów? Ten wynalazek wywołał ogromne emocje. Rozmawiałam z Lidią Kmiecińską z Nadleśnictwa Gryfino. – Nie jesteśmy bezdusznymi urzędnikami – mówi i tłumaczy, skąd pomysł na to, aby „parkować” psy przed Ogrodem Dendrologicznym w Glinnej.
Trasę ostatniej wycieczki po Puszczy Bukowej zaplanowałam obok Ogrodu Dendrologicznego w Glinnej. Wiem, że nie można wejść na teren ogrodu z psami (łatwo to sprawdzić dzwoniąc na numery podane na stronie Nadleśnictwa), ale właśnie obok ogrodu postanowiłam zrobić sobie małą przerwę na późne śniadanie (jest tam fajna infrastruktura dla turystów).
Przed ogrodem zobaczyłam… parking dla psów. Tak powstało zdjęcie i mój krytyczny wpis na facebooku, który wywołał tak dużo emocji. Sprawą zainteresował się też Onet.
Generalnie w większości się zgadzamy: taki parking to koszmarny pomysł. Ale…
Dlaczego pies nie może wejść do ogrodu w Glinnej?
Okazuje się, że jak zwykle w takich przypadkach kij ma dwa końce. Napisałam do Nadleśnictwa Gryfino (Kaja, dziękuję za sugestię, aby zwrócić się do autorów pomysłu) i dziś dłuuuugo rozmawiałyśmy prze telefon na ten temat z Lidią Kmiecińską, która m. in. odpowiada za sprawy związane z Ogrodem Dendrologicznym. Niestety, nie była to wesoła rozmowa dla nas, psiarzy… Psy były wiązane do płotu przy drodze, do wiat, gdzie odpoczywają ludzie, przy parkingu dla samochodów. Okazuje się, że osoby, które tu przyjeżdżają z psami, nawet nie wpadły na pomysł, aby wcześniej sprawdzić, czy mogą.
Zdarzało się też, że po wielkich prośbach pozwalano wejść komuś z psem na smyczy na teren ogrodu. To teraz wyobraź sobie – chuchasz, dmuchasz, hodujesz egzotyczną, z trudem zdobytą nową roślinę, jesteś dumny z sadzonki. A ludzie, nie dość, że nagiąłeś dla nich zasady, to postanawiają mieć wszystko gdzieś i na terenie ogrodu puszczają psa luzem, a ten przekopuje właśnie TE sadzonki. Było mi wstyd, jak słuchałam tej historii.
Poniżej długi fragment oficjalnej, mailowej, odpowiedzi od pani Lidii:
„Miejsce dla pupila przy wejściu do ogrodu zostało zaaranżowane przez nadleśnictwo jako jedna z opcji na pozostawienie podopiecznego na czas zwiedzania obiektu. Dlaczego? Przede wszystkim z uwagi na chęć wyeliminowania konieczności pozostawiania psiaków przywiązanych do ogrodzenia. Zdarzyło się przykładowo kiedyś, że smycz pupila przywiązanego w narożniku sąsiadującym z drogą rozwinęła się. Chcąc uniknąć zagrożenia interweniowaliśmy przejmując zwierzę i przepinając je w bezpieczne miejsce. Pozostawianie psów wzdłuż ogrodzenia, przy wąskiej stosunkowo ścieżce prowadzącej do wejścia nie było dobrym rozwiązaniem. Stworzenie miejsca dla pupili z dala od drogi wydaje się zatem rozsądną alternatywą dla osób, które chcą z niej skorzystać. W szczycie sezonu turystycznego w punkcie przy wejściu do ogrodu jest osoba, która monitoruje sytuacje i może reagować gdy istnieje taka konieczność. Poproszona o opiekę nad zwierzęciem nigdy nie odmawia. W punkcie znajdują się jednorazowe miski i woda. Jest również koc, na którym może odpocząć pies. Zawsze staramy się wspierać i pomagać rozumiejąc, że goście nie zawsze są przygotowani na brak możliwości wejścia do ogrodu z psem. Z przygotowanego miejsca dla pupili korzystają więc niektórzy właściciele, gdy nie posiadają możliwości pozostawienia ich pod opieką drugiej osoby. Podkreślam, że jest to jedna z możliwości. Coraz więcej osób jest już jednak przygotowanych na pobyt w Glinnej z podopiecznym, którego zostawiają z innymi członkami rodziny czy znajomymi. Podkreślam, że zawsze służymy pomocą w znalezieniu odpowiedniego dla Państwa rozwiązania, które umożliwi zwiedzanie ogrodu gdy towarzyszy Państwu pupil.
Prosimy o zrozumienie naszej prośby o niewchodzenie na teren obiektu z psami.
Niejednokrotnie prosiliśmy o nie spuszczanie zwierząt ze smyczy, a mimo to zdarzały się sytuacje braku zrozumienia. Konsekwencją tego były zdarzające się uszkodzenia kolekcji oraz ślady rozkopywania gruntu przez psiaki, które poszukiwały żyjących pod ziemią np. nornic. Każda strata okazów kolekcji lub ich uszkodzenie jest dla nas szczególnie dotkliwa. Musimy pamiętać, że ogród stanowi swoistą formę naturalnego muzeum, w którym ogromnym niekiedy staraniem udostępniamy możliwość podziwiania egzotycznych gatunków drzew i krzewów. Strata sadzonki, na której posadzenie czekaliśmy kilka lat jest dla nas dotkliwa. Stąd też prośby o zwiedzanie ogrodu bez psiaków.”
„Nie jesteśmy bezdusznymi urzędnikami”
Nigdy nie zrozumiem osoby, która idzie zwiedzać ogród i zostawia psa na takim parkingu. No serio – to po prostu OBCIACH. Nie rób tego swojemu psu. Błagam, pokażmy, jako psiarze, że ten parking to głupota i po prostu NIE KORZYSTAJMY z takich wynalazków. Nie przywiązujmy psów do płotów, wiat, drzew, czegokolwiek.
- Jeśli gdziekolwiek jedziesz, sprawdź, czy wejdziesz tam z psem. Jeśli jest zakaz, a mimo to chcesz koniecznie odwiedzić dane miejsce – nie bierz psa, albo zaplanuj wycieczkę tak, aby móc zwiedzać z kimś na zmianę.
Na koniec jeszcze fragment odpowiedzi Lidii Kmiecińskiej.
„Jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie czy Państwa podpowiedzi. Nie jesteśmy bezdusznymi urzędnikami. Na podwórkach i w domach wielu naszych pracowników znajdowały się lub znajdują psy odnalezione w lesie. Niejednokrotnie przywiązane sznurkiem do drzew lub błąkające się. Przez wiele lat towarzyszką osoby, którą możecie spotkać Państwo w punkcie przy wejściu do ogrodu była Nuka – psiak pozostawiony na parkingu przy ogrodzie, którym się zaopiekowała. Kot, którego ktoś przywiązał sznurkiem do mostku przed wiatą znalazł również schronienie w jednym z „leśnych domów.”
Jeszcze raz serdecznie dziękujemy za korespondencję i uwagi. Dokładamy wszelkich starań aby wspierać Państwa komfortowy wypoczynek w Glinnej.”
A ja cieszę się z tej rozmowy, bo być może wyjdzie z niej coś pozytywnego (trzymajcie kciuki – jestem umówiona z panią Lidią na spotkanie).